Syn ma odwagę usiąść z ojcem na uczcie wydanej na swoją cześć.
Niektórzy uczestnicy patrzą na niego i mówią: „To ten, który
stracił wszystkie pieniądze, wrócił, może ma jakieś niecne
plany?” Ludzie różnie go oceniają, ale on ma odwagę zasiąść ze
swoim ojcem, bo uwierzył w jego przebaczenie. Stąd ta siła
stanięcia wobec wszystkich złych języków i złych oczu.
pokuta niezbyt
surowa, ale konkretna
Historia zadośćuczynienia jest
długa, sięga czasów pierwszych chrześcijan, którzy uważali, że
należy najpierw dopełnić spowiedź poprzez
zadośćuczynienie, a dopiero potem otrzymuje się odpuszczenie
grzechów i możliwość przyjmowania Eucharystii. Czasem trwało to
bardzo długo, bywało, że do
końca życia. Dzisiaj spowiednik
nakłada na penitenta pokutę, którą należy wypełnić po spowiedzi,
ale powrót do Eucharystii następuje od razu, wraz z otrzymaniem
sakramentalnego odpuszczenia grzechów. Zadośćuczynienie ma pomóc
człowiekowi zmienić złe nawyki, ale przede wszystkim
zadośćuczynienie przedłuża radość ze spowiedzi, podobnie jak
dziękczynienie po Komunii św. przedłuża świętowanie Eucharystii.
Cały dzień może być święty, cały dzień może być dziękczynieniem
i przedłużeniem tajemnicy Pojednania.
Zadośćuczynienie, to przedłużenie
dziękczynienia za powrót do przyjaźni z Nim. Dlatego jest taka
sugestia Kościoła, żeby pokuta nie była zbyt surowa. W ten
sposób zostaje podkreślona darmowość przebaczenia,
niewspółmierność daru miłosierdzia w porównaniu z naszymi
próbami naprawienia zła. A jednak
zadośćuczynienie musi być konkretne. Zwłaszcza wtedy, kiedy
należy naprawić zło, które uczyniłem. Jeżeli ukradłem, muszę
oddać niekoniecznie w sposób jawny, narażając się na kłopoty,
ale muszę zwrócić to, co zostało nieuczciwie zabrane. Jeżeli nie
mogę oddać pieniędzy, bo nie wiem, komu ukradłem, mogę je dać
komuś, kto też jest w potrzebie. Podobnie jeżeli zostało
wypowiedziane złe słowo, oszczerstwo, należy je odwołać.
Zadośćuczynienie jest to zatem
czynność religijna, oznaczająca gotowość naprawienia zła, które
się wyrządziło. Z jednej strony ma więc wymiar naprawczy, z
drugiej pokutny i edukacyjno wychowawczy, bo zadośćuczynieniem
są często konkretne czyny ascetyczne, które mnie formują i uczą.
Jeśli pokutą jest np. codzienne czytanie Ewangelii, taka pokuta
wprowadza mnie w Słowo Boże, które rozjaśnia moje sumienie i
buduje moją wiarę. Podobnie jest, kiedy mam odmawiać jakieś
konkretne modlitwy, uzyskać odpust, który za kogoś ofiaruję, czy
spełniać dobre uczynki (dobre uczynki to są czyny wypływające z
wiary), które będą mnie uczyć postawy miłości, życzliwości i
otwarcia na innych.
Najważniejsza jest jednak
świadomość darmowości przebaczenia. Naprawdę, nie jestem w
stanie wyrównać Bogu zła, które uczyniłem.
kiedy człowiek nie może zapomnieć
Jest też pewien
walor pokuty spleciony z tym, co się w psychologii określa jako
„rytuały kończące". Otóż, bywają takie sytuacje - dotyczy to
grzechów, które zostawiają silny ślad w psychice, na przykład
aborcja w których człowiek nie może się pozbyć przeświadczenia o
swojej bezwartościowości, niezdolności do miłości, poczucia
potępienia. Nie potrafi uwierzyć w radość przebaczenia. To
doświadczenie jest opisane w psychologii jako powodujące znaczną
destrukcję osobowości. Człowiek doświadcza wtedy takich skutków,
jak np. nieumiejętność wychowania dzieci. Żyje w
przeświadczeniu, że jest na zawsze winny i w niejawny sposób
wpaja to samo przeświadczenie swoim dzieciom. Dlatego dzieci
osób, które popełniły aborcję, często źle funkcjonują w
płaszczyźnie psychologicznej, są w jakimś sensie okaleczone. Na
płaszczyźnie wiary tzw. zespół po aborcyjny odbija się w ten
sposób, że człowiek czuje się niegodny Bożego miłosierdzia, nie
jest zdolny uwierzyć w nie, do tego stopnia, że nie daje się
przekonać, że Bóg mu przebaczył. Chociaż już wyznał grzech raz,
drugi i dziesiąty, ciągle do tego wraca w przekonaniu, że Bóg i
tak mu nie przebaczy. Czasami można takiemu człowiekowi trochę
pomóc dzięki zadośćuczynieniu rozumianemu jako pewien „rytuał
kończący”. Psychologia w sytuacjach silnych uwikłań
emocjonalnych, np. w przypadku żałoby, proponuje dopełnienie tej
żałoby w postaci jakiegoś pogrzebowego rytuału. Pokuta
sakramentalna może być zrealizowana w formie rytuału podobnego,
to znaczy w postaci pewnych powtarzających się czynności
religijnych: określonych modlitw, uczestniczenia we Mszach św.,
czy choćby systematycznego wspierania jakiejś instytucji, która
służy ratowaniu życia. Musi jednak zostać wyraźnie określony
czas, kiedy pokuta zostanie zakończona. Dobrze jest, kiedy
towarzyszy temu jakiś akt religijny, żeby było wiadomo, kiedy
kończy się tamta spowiedź, w której uwikłanie psychologiczne nie
pozwala człowiekowi uwierzyć w Boże miłosierdzie. Taki rytuał
pokutny, poprzez swój wyraźny koniec, daje człowiekowi szansę.
To nie jest próba zastąpienia psychoterapii, ale szansa na
pokonanie czegoś, czemu w sensie psychologicznym człowiek nie
jest w stanie podołać. Oczywiście, pokuta ma w sobie pewien
element terapeutyczny, ale nie jest to jej najważniejszy cel.
Najważniejszym celem jest cel religijny: dziękczynienie Bogu za
tajemnicę Miłosierdzia. |